Zespół Szkół
Społecznego Towarzystwa Oświatowego
w Olecku
19-400 Olecko, ul. Młynowa 8, tel/fax 87 5202418,
REGON 51095990800023, NIP 8471440636,

zssto-olecko@wp.pl

...

          

 
 

       

 

PRACE NASZYCH UCZNIÓW

Prezentujemy ciekawe prace naszych uczniów
z klasy II Społecznego Gimnazjum STO w Olecku

 

BARDZO CZĘSTO BLISKO NAS ŻYJĄ LUDZIE NIEZWYKLI …

 

W XXI wieku młodym ludziom trudno jest znaleźć osobę, która stanie się dla nich wzorem do naśladowania. Ja spotkałam taką osobę w naszym mieście.

Jest nią weterynarz – Pan Andrzej. Spotkałam go podczas wizyty z psem w lecznicy.

Pan Andrzej to mężczyzna w średnim wieku, miły, grzeczny, dowcipny i bardzo kochający zwierzęta. To, co zobaczyła w lecznicy, zdziwiło mnie tak mocno, że cały czas o tym myślę.

            Otóż Pan Andrzej opiekuje się opuszczonymi, wyrzuconymi przez właścicieli bezdomnymi psami. Jest ich w lecznicy spora gromadka. Lecznica jest ich domem. Tabliczka na bramce informuje, że mieszkają tu dobre psy. Byłam tak zaskoczona, że nie pytałam, ile tych psów jest, ale na pewno bardzo dużo jak na jednego właściciela. Dowiedziałam się, że niektóre psiaki są po wypadku, inne zostały przez kogoś przyniesione, czasem pozostawione do uśpienia. Pan Andrzej leczy je, karmi i dba, próbuje znaleźć im nowe domy.

            Podziwiam tego pana, bo przecież nie musiałby tego robić, po co mu to? Mógłby po pracy zamknąć lecznicę i iść spokojnie do domu.

Myślę, że takich ludzi warto naśladować i uczyć się od nich współczucia i wrażliwości na nieszczęście niekoniecznie zwierząt. Wokół są także nieszczęśliwi ludzie.

Grosiaczek

 

Niezwykłą osobą, którą chcę opisać, jest Pan Andrzej Malinowski – zapalony podróżnik, a od 2006 roku (ponownie) dyrektor Zespołu Szkół w Judzikach. Jest to człowiek niezwykły ze względu na swoją wiedzę oraz życiową pasję, którą są podróże w coraz to nowe miejsca i spotykanie nowych ludzi.

Andrzej Malinowski urodził się 22 lutego 1967 roku w Sejnach. W dzieciństwie pozostawał pod opieką wujostwa. Ukończył liceum w Sejnach, a następnie rozpoczął studia. Ukończył filologię rosyjską, geografię, historię, filozofię, etykę, wiedzę o społeczeństwie i germanistykę. W wieku dwudziestu kilku lat został dyrektorem szkoły w Judzikach. Po pięciu latach zrezygnował z tej funkcji, by oddać się swojej miłości – podróżowaniu.

Na Syberii uczył polonię, następnie rok w Kazachstanie i na Uniwersytecie w Abakamie i Tomsku.

Do tej pory zwiedził 85 krajów, niektóre kilkakrotnie. Był na każdym kontynencie. Pisze relacje ze swoich podróży dla wielu gazet oraz publikuje na stronach internetowych. Prowadzi spotkania z młodzieżą, na których opowiada o swoich przygodach. Organizuje również wystaw fotografii i pamiątek z podróży. Uczestniczy w wydarzeniach kulturalnych w naszym mieście i nie tylko.

W 2006 roku ponownie został dyrektorem Zespołu Szkół w Judzikach.

Pan Andrzej lubi eksperymentować z kuchnią – lubi poznawać nowe smaki. Zawsze ma dobry humor i służy radą. O swoich podróżach opowiada ciekawie i zabawnie. Jego ulubione kolory to niebieski, zielony i żółty.

Według mnie Pan Andrzej to osoba niezwykła, bardzo mądra i doświadczona życiowo, a przy tym szalenie skromna. Jest on idealnym przykładem spełnienia marzeń i pasji, mimo wielu przeszkód. Z wielką przyjemnością czytam relacje z podróży i słucham jego opowiadań.

 Elżbieta Roszkowska

 

Żyje obok nas. Codziennie rano wyprowadza psa, robi zakupy, wychodzi do pracy. Nazywa się Michalina Nowakowska, ale wszyscy mówią na nią „Misia”.

Na pierwszy rzut oka Pani Michalina przypomina roztargnioną dziwaczkę. Najczęściej na rudych włosach splecionych w warkocze nosi fikuśnie przekrzywiony na prawe ucho granatowy filcowy beret. Uwagę przyciągają jej duże piwne oczy oraz kolorowe piegi. Ubiera się najczęściej w granatowe ubrania. Ma swój własny styl, który jest bardzo oryginalny.

Zawsze jest pogodna, życzliwa dla innych, uśmiechnięta. Kiedy ja spotykam, zamieniamy kilka słów. Rozmawiamy o koncertach, zajęciach w szkole muzycznej, muzykach, teatrze. Jej pasją bowiem jest muzyka; to coś, co nas łączy. Niedawno dowiedziałam się, że przez trzydzieści lat pracowała w szkole muzycznej jako nauczycielka gry na fortepianie.

Pewnego razu wracałam ze szkoły. Pogoda była fatalna, padał śnieg, było ślisko. Byłam już niedaleko swojego osiedla, kiedy usłyszałam huk. Pobiegłam, aby zobaczyć, co się stało. Ujrzałam dwa zderzone ze sobą samochody. Wokół gromadził się tłum, który stał bez ruchu i obserwował tragiczne wydarzenie. Nagle zobaczyłam sąsiadkę, która z impetem otworzyła drzwiczki samochodu i wydostała z niego dziecko. Najgorsze było to, że nikt z gapiów nie pomógł kobiecie, tylko biernie obserwował zdarzenie. Pani Michalina jako jedyna nie pozostała obojętna, ale próbowała robić to, co było konieczne. Zachowała zimną krew i wezwała pomoc. Na szczęście dziecko odzyskało przytomność zanim przyjechała karetka.

Kiedy wspominam to zdarzenie, nasuwa mi się wiele refleksji. Pani Michalina zaimponowała mi swoim bohaterstwem, odwagą, opanowaniem w bardzo trudnej sytuacji. Jako jedyna z tłumu nie pozostała obojętna na nieszczęście drugiego człowieka. Sama nie wiem, czy w podobnej sytuacji stać byłoby mnie na tak wielki czyn.

Wiki

 

Sądzę, że najbardziej niezwykłą osobą, jaką znam, jest moja babcia.

Lubię w niej to, że zawsze jest uśmiechnięta. Nigdy nie narzeka, choć często ma ku temu powody. Jest radosna i pełna życia, mimo ze czasem choruje.

Pomaga mi przygotować się do konkursów recytatorskich. Tak naprawdę to dzięki niej udaje mi się zdobyć nagrodę, zająć jakieś miejsce. Czasem, gdy czegoś nie rozumiem, to wiem, że ona mi to wytłumaczy, gdyż jest niezwykle mądrą osobą. Świetnie rozwiązuje krzyżówki. Zna znaczenia słów, których je nie potrafiłabym wymówić.

Świetnie gotuje, zwłaszcza mój ulubiony barszcz czerwony. Dla mnie jest najlepszą kucharka na świecie.

Jest też wspaniałym ogrodnikiem. To niesamowite jak wiele gatunków roślin zna, wie, jak się nimi zajmować, opiekować. Potrafi z małego ziarenka wyczarować niezwykle piękną roślinę. Oczywiście zna się nie tylko na kwiatach, ale i na warzywach oraz owocach. Wiosną i latem pomagam jej przy pracy w ogrodzie, który dzięki niej wygląda bajecznie.

Uwielbia też oglądać skoki narciarskie. Gdy już zacznie, nie można jej odciągnąć od telewizora.

 Lecz najbardziej kocham ją za to, że jest przy mnie i zawsze mogę na nią liczyć.

Może i moja babcia nie jest ani sławną aktorką, ani prezydentem Stanów Zjednoczonych, czy królową Elżbietą II, ale dla mnie jest bohaterem, niezwykłą, wyjątkową osobą, której nie zamieniłabym na nikogo innego.

678

 

Niezwykłą osobą był mój pradziadek Dominik. Znam Go tylko z opowiadań mojej babci. Zafascynował mnie jego patriotyzm i poświęcenie się Ojczyźnie.

Urodził się w styczniu 1907 roku we wsi Podbołocie w powiecie Wołkowysk. Prababcia miała na imię Eugenia. Mieli dwoje dzieci – syna Ludwika i córkę Janinę. Byli normalną polską rodziną. Pradziadek był stolarzem, a prababcia zajmowała się wychowaniem dzieci. Życie rodzinne zostało przerwane wybuchem II wojny światowej. Pradziadek został powołany do wojska i walczył na froncie wschodnim.

Po napaści ZSRR na Polskę w dniu 17 września 1939 roku, pradziadek dostał się do niewoli. Został wywieziony do obozu jenieckiego poza krąg polarny. Pracował przy budowie kolei Kotłas – Workuta do chwili, kiedy gen. Władysław Sikorski zaczął tworzyć Polskie Wojsko. Pradziadek walczył w Polskich Siłach Zbrojnych od 15 września 1941 roku. Przeszedł szlak bojowy z Armią Andersa. Walczył w Palestynie, Syrii, Iraku i we Włoszech. Brał udział w bitwie o wzgórza Monte Cassino.

Po wojnie wrócił do Anglii. W październiku 1947 roku został zdemobilizowany, a w listopadzie wrócił do domu. 1 kwietnia 1951 roku został z cała rodziną wywieziony na Syberię za to, ze walczył w Armii Andersa. Na zesłaniu pradziadek pamiętał o swoich korzeniach. Uczył swoje dzieci języka polskiego i historii Polski. W grudniu 1955 roku cała rodzina wróciła do Ojczyzny. Osiedlili się w Niemstach w powiecie oleckim. W czerwcu 1959 roku pradziadek zginął śmiercią tragiczną.

Pradziadek za udział w II wojnie światowej dostał następujące odznaczenia: Croix de Monte Cassino, Brązowy Krzyż zasługi, The 1939 – 1945 Star, Italy Star, Medal Wojska i The War Medal.

Podziwiam mojego dziadka za wytrwałość, odwagę oraz dążenie do powrotu do kraju. Kiedy wypowiadam jego imię, czuję dumę, że miałam w rodzinie taką osobę.

Słuchając opowieści babci byłam bardzo zaskoczona losem, jaki spotkał pradziadka, ponieważ wytrwał tyle lat na wojnie i Syberii, a zginął tu w Polsce tragicznie.

Dzięki takim ludziom jak mój pradziadek Dominik mamy wolną Polskę. Musimy o nich pamiętać i nie zaprzepaścić ich dzieła. Są oni dla nas wzorem patriotyzmu oraz przykładem na to, ze dzięki wytrwałości i walce można osiągnąć cel. Zwykli ludzie – tacy jak mój pradziadek – stali się bohaterami, i wzorami do naśladowania i osobami, które zasługują na szacunek i pamięć.

Fruzia

 

W naszym najbliższym otoczeniu – w rodzinie, wśród znajomych – żyją ludzie niezwykli. Posiadają jakiś talent, bądź po prostu mają niesamowity charakter. Często zdarza się, że ludzi ze zdolnościami się nie rozpoznaje. Osoby takie nie ujawniają się ze swoim talentem albo nie jest on doceniany wśród innych. Czasami osoby te nie sądzą albo nawet nie myślą, że są utalentowane.

W moim otoczeniu kimś takim jest mój przyjaciel Karol. To bardzo skromny chłopak w moim wieku. On również nie sądzi, żeby jego talent był czymś niezwykłym,, ale dla mnie tak właśnie jest. Gra na pianinie. Jest w tym naprawdę dobry, często jeździ na różne zawody i wygrywa w prawie każdych. Gra od najmłodszych lat. Wiele osób nawet nie wie, że w ogóle gra i że to jego pasja. Wydaje mi się, że oprócz rodziny, ja jestem jedyny, który wie o jego zainteresowaniu. Karol ma wiele pucharów, ale nie trzyma ich na widoku. Wydaje mi się, że to dlatego, że jest skromny. W szkole nie wyróżnia się niczym, nie chwali się, jakie wygrał ostatnio zawody albo jaka piosenkę skomponował. Nikt nigdy by na pierwszy rzut oka nie spostrzegł, ze jest on niezwykłą osobą.

Podziwiam jego talent i jego samego jako człowieka posiadającego pasję, której oddaje się całym, sercem.

Vinci

CZY PIENIĄDZ RZĄDZI?

 

Tak, uważam, że pieniądz rządzi. W dzisiejszych czasach pieniądz jest jedyną jednostką płatniczą. Bez pieniędzy nie jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować. Dziś nie da się przejść przez życie bez pieniędzy. Za wszystko trzeba płacić, gdyż każdy chce zarobić na godne życie.

Mimo wszystko niektórzy ludzie, zapatrzeni w pieniądze jak w bóstwo, nie widzą poza nimi nic. Ludzie ci są zafascynowani wpływem, jaki się posiada dzięki pieniądzom. Tacy ludzie odtrącają Boga, przyjaciół i rodzinę, ponieważ uważają, że pieniądze zastąpią im wszystko i wszystkich.

W większości przypadków tacy ludzie są skąpi, bezczelni, zgorzkniali, samotni, pozwalają sobie na zbyt wiele, ale są to ludzie smutni.

Dziś nie da się żyć bez pieniędzy, lecz nie można ich stawiać na pierwszym miejscu. Pieniądze powinny być pomocnym dodatkiem do życia.

Według mnie pieniądze powinny byś pośrodku: nie na końcu, bo bez nich jesteśmy skazani na biedę, ani też na pierwszym miejscu, ponieważ gdy tak się stanie, ludzka dusza staje się jałowa.

Kiedy „pieniądz rządzi” wtedy człowiek pozwala na niszczenie swojej osobowości.

 Piotr

 

Od kiedy pieniądz stał się środkiem płatniczym, człowiek zadaje sobie pytanie, co by było, gdyby miał ich pod dostatkiem. Z pewnością bez pieniędzy nie da się żyć, ale nie możemy sobie pozwolić na to, żeby stały się narzędziem, bez którego nie umiemy sobie radzić. Przecież gdyby nie pieniądze, nie miałabym co jeść, w co się ubrać, za wszystko trzeba płacić.

Jedni mówią, że pieniądze szczęścia nie dają, ale ich brak wcale nie jest dobry. Pieniądze przybliżają człowieka do tego, aby spełnić swoje marzenia i cele.

Pieniądz czyni wiele dobrego jak i złego. Mając ich pod dostatkiem możemy wspomóc innych. A zło, które wyrządzają pieniądze, a raczej ludzie dzięki pieniądzom, to częsty temat pierwszych stron gazet. Czytamy, że są ludzie, którzy wartości materialne cenią bardziej od człowieka; nieuczciwi pracodawcy wykorzystują pracowników, aby wzbogacić się bez względu na wszystko – na zdrowie ludzi, ich rodziny.

 W literaturze również zauważamy przykłady podporządkowania się człowieka pieniądzom. Bohater „Opowieści wigilijnej” jest zachłanny, ale mimo posiadanych pieniędzy jest nieszczęśliwy. Pieniądze dają złudzenie szczęścia, mogą zaspokoić nasze potrzeby, ale nie stan ducha.

Mały Książę stwierdza, że to fortuna rządzi światem, ale są przecież rzeczy, których nie jesteśmy w stanie posiąść dzięki pieniądzom: szacunku, przyjaźni, miłości, zaufania.

Większość ludzi uważa, że byt materialny jest synonimem bezpieczeństwa. Ja uważam, że są inne wartości niż materialne, dla których warto poświęcić swój czas. Dla mnie najważniejsza jest rodzina, przyjaźń, uczciwość. A będąc ubogim można kochać i być kochanym, mieć przyjaciół. Ważne jest, żeby pieniądze zarabiać uczciwie i uczciwie je wydawać. Nastrój może nam poprawić dobry uczynek, miłe słowa. Przecież nikt nie ceni nas za to, ile mamy w portfelu, ale za to, jacy jesteśmy. Przynajmniej chciałabym, żeby tak było...

Kassandra

 

Aktualnie online:
Ostatnia aktualizacja:  
Administrator

   

do góry

...

 Copyright © 2010 Zespół Szkół STO w Olecku